Czy zdarzyło się Wam odczuwać zastój – takie „zapuszczenie korzeni”, że sama myśl o ruchu i jakimkolwiek działaniu, nawet przy pięknej wiosennej pogodzie, napawała niepokojem, lekkim niesmakiem lub bezradnością? Jeśli tak, to dzisiejszy artykuł jest z serdeczną dedykacją dla Was. Podzielę się w nim swoją wiedzą psychologiczną i zakresu medycyny chińskiej. Zapraszam!
CO TO JEST ZASTÓJ?
Jako że jesteśmy organizmami funkcjonującymi na wielu płaszczyznach, zastój objawia się m.in. na poziomie psychicznym i fizycznym. Jak można wywnioskować, określenie „zastój” wiąże się z jakimś powstrzymaniem, tamowaniem lub wyhamowaniem, które w naszych organizmach dotyczy przepływu emocji i myśli oraz wszelkich płynów ciała. Gdyby chcieć sprawę uprościć, moglibyśmy powiedzieć, że jest to odczucie blokady energetycznej przejawiającej się brakiem chęci do działania, ruchu, wysiłku intelektualnego czy jakiegokolwiek innego aspektu związanego z wykorzystaniem naszej energii. Chińczycy powiedzieliby po prostu – to zastój Qi, czyli zastój energii życiowej.
Taka dolegliwość często pogłębia się i narasta w okresie naszych słot, pochmurnych i zimnych dni, czyli w czasie sezonu jesienno-zimowego. Wtedy trochę ze względu na aurę i krótkość dni zastygamy i wycofujemy się z bardziej energochłonnych działań. Częściej też marudzimy 🙂 lub dajemy się dopaść chandrze i czarnym myślom. Ale wiosną, gdy cała przyroda aż rwie się do życia i w nas też coś się budzi, możemy odczuwać nieprzyjemny dysonans – bo z jednej strony chciałaby się rozkwitnąć i rozpędzić, ale z drugiej nie ma się za bardzo siły lub motywacji do wydatkowania energii. Uspokajam – to naturalny stan w tym czasie, ale taki, który należy przegonić, żeby potem móc się cieszyć w pełni latem i jesienią. A poza tym, żeby przez brak reakcji nie zamieniać go w stan chorobowy.
OBJAWY ZASTOJU
Symptomów zastoju jest wiele, bo ich ilość i intensywność jest zależna od tego, jak głęboki mamy zastój. Oto garść najbardziej typowych objawów, które mogą występować pojedynczo lub grupowo:
- Odczucie napięcia fizycznego (spięcia mięśni, ciała)
- Odczucie napięcia psychicznego – rozdrażnienie, natłok myśli
- Zablokowanie gardła – zaciśnięte gardło, trudność w przełykaniu (ale bez infekcji górnych dróg oddechowych)
- Odczucie pełności klatki piersiowej, bólu podżebrowego
- Częste wzdychanie, uczucie ciężkości
- PMS (syndrom napięcia przed menstruacyjnego) – płaczliwość, bóle piersi, drażliwość, wybuchowość, bóle podbrzusza, marznięcie dłoni
- Bóle w różnych częściach ciała (np. żołądka pod wpływem stresu; bóle dolnej części pleców – lędźwiowe)
- Wybroczyny podskórne, siniaki, krwiaki
- Fioletowy lub liliowy język i cyjanowe (fioletowawe) usta
SKĄD SIĘ TO BIERZE?
Zastój energii życiowej czy też pogłębiona wersja tej dolegliwości, czyli zastój krwi (nazwa w nomenklaturze TMC) mają swe źródło głównie w psychice. Najczęściej zastój jest wynikiem frustracji życiowych i niskiego poziomu samoakceptacji. U kobiet przeważnie wynika z braku uznania ze strony partnera, czyli może się wiązać z problemami na poziomie relacji partnerskich, u mężczyzn bardzo często dotyczy braku uznania ze strony przełożonych, czyli częściej związany jest z frustracjami zawodowymi. W obydwu przypadkach może też pojawić się na skutek niedoboru energii życiowej (Qi) objawiającej się wyczerpaniem, przepracowaniem, wyeksploatowaniem intelektualnym, emocjonalnym i psychicznym. Innym częstym czynnikiem powodującym zastój jest uporczywe myślenie na jeden temat, praca nad jednym zagadnieniem czy też ruminacja (fiksacja na jakichś wątpliwościach, nadmierne przejmowanie się i myślenie o tych wątpliwościach, zamartwianie się).
Warto też pamiętać, że kobiety co miesiąc przed menstruacją mają naturalną tendencję do zastojów, dlatego zwłaszcza wtedy powinny zadbać o siebie.
JAK SOBIE POMÓC?
Najefektywniej można sobie pomóc, gdy zadbamy o siebie całościowo, czyli popracujemy nad wzmocnieniem stanu psychicznego i fizycznego. Lekarze twierdzą, że bez pracy nad aspektem psychicznym, rezultaty nie będą wymierne i trwałe, bo w przypadku tego typu dolegliwości głowa ma znaczenie decydujące. Mówiąc prosto – gdy puścimy sprawy w głowie, cały organizm ruszy z nową energią, bo będzie miał przestrzeń i motywację do ruchu, przepływu i koniecznej do zdrowienia zmiany.
Poza numerem jeden, czyli terapią jest jeszcze kilka sposobów wspierających prace z zastojami:
- Ruch fizyczny – umiarkowana (czyli nieprowadząca do wyczerpania i siódmych potów) gimnastyka, taniec – zwłaszcza brzucha J, jazda konna, bieganie. Pamiętajmy, że ruch fizyczny ma być dla nas przyjemny i co najważniejsze – regularny! Codziennie ruszamy się co najmniej 20 minut – godzinę! W razie wielkich trudności, zacznijmy od krótszych i mniej intensywnych treningów, ale zacznijmy! To ogromnie ważne, żeby się ruszać.
- Tai chi, joga, qigong, praca z energią
- Masaże i automasaże
- Akupunktura, akupresura i refleksoterapia
- Działania artystyczne, odrywające od uporczywego natrętnego myślenia na jeden temat, np. śpiew, rysowanie, malowanie, pisanie…
- Dobry, przyjemny seks 🙂
- Samoakceptacja i akceptacja otoczenia
- Aromatoterapia: np. olejki cytrusowe: bergamotka, limonka, cytryna, mandarynka, pomarańcza (proszę nie przesadzać z ilością, bo nadmiar może być niebezpieczny)
- Herbatki i napary: kwiat róży, płatki jaśminu, mięta, melisa
NA KONIEC
Temat zastojów można rozwijać w różnych kierunkach, bo wbrew pozorom to istotna i częsta dolegliwość naszych czasów. Siedzący tryb życia, stresująca praca, presja dnia codziennego – to tylko niektóre paskudy pchające nas w ten niepożądany stan. Warto pomyśleć o zadbaniu o siebie, bo konsekwencje długotrwałego zaniedbania mogą być nieciekawe – nie tylko można się niepostrzeżenie nabawić depresji, ale też niekiedy nowotworów…
Dlatego wraz ze sprzyjającą nam aurą, zachęcam do działania – do wparcia siebie. Odważniejszych i gotowych na to zachęcam do konsultacji terapeutycznych, a wszystkich do ruchu – jakiegokolwiek, ale jednak! Niech energia zacznie w nas buzować, dając nam jak najwięcej siły i satysfakcji z życia!