Odporność psychiczna jest prosta w swej definicji, choć dla niektórych nieco trudniejsza w praktycznym zastosowaniu ze względu na nieskuteczne taktyki postępowania i wewnętrzny upór.
Bo czymże jest wspomniana odporność? Powiedziałabym, że przede wszystkim elastycznością i umiejętnością adaptacji do zmian, przeciwności losu, jakie każdego z nas spotykają i będą spotykać w życiu. Z punktu widzenia praktycznego, zaryzykuję stwierdzenie, że będziemy odporni psychicznie, jeśli zastosujemy się do następujących zasad:
-
Akceptacja niepodważalnych faktów
Myślę, że ogromnie w życiu pomogłoby nam to, gdybyśmy zaakceptowali niepodważalny i niepodlegający żadnym wątpliwościom fakt, że życie to nieustająca zmiana. Póki w głowie będziemy sobie mościć kojącą myśl, że jak coś zrobimy, to nasze życie się ułoży i będziemy od tej chwili sobie trwać w jakimś pluszowym constans, póty będziemy ciągle wyrywani z tych omamów niczym Kubuś Puchatek z jamki pełnej garnców miodku. 🙂 Dojrzejmy jako dorośli ludzie i akurat w tym temacie nie opowiadajmy sobie bajek – życie jest sinusoidą, która przeplata chwile wytchnienia i błogości z tymi, które mają nas czegoś nauczyć i być dla nas wyzwaniem. Tak było, jest i będzie. Kropka.
-
Poluzowanie kontroli
Mamy w sobie ogromną, choć niepraktyczną – w niczym nieprzydatną chęć kontroli naszego życia od A do Z. Oczywiście można tę tendencję łatwo wytłumaczyć: chcemy się zabezpieczyć w razie czego, zwłaszcza tego gorszego. 🙂 Ale z zasady jest to utopia, jeśli weźmiemy pod uwagę choćby powyżej omawiany punkt. Dlatego sensowniej jest planować, ale nie przywiązywać się do wyniku. Skupić się na przygotowaniach i cieszyć się swoim zaangażowaniem i wkładem w dany plan, apotem obserwować efekty i reagować bez zbędnego emocjonowania się, na to, co możemy poprawić. I tyle. Nie żyjemy w próżni, dlatego zawsze ktoś i coś wpływanie na kształt naszych planów. Jeśli to zaakceptujemy, odczujemy z pewnością ulgę.
-
Odpuszczenie tego, na co nie mamy wpływu
To bardzo ważny i szybki do zastosowania punkt spośród wymienianych, bo postawa odpuszczenia tego, na co nie mamy wpływu powoduje, że przekierowujemy naszą energię na to, co nas wspiera, a nie na to, co przynosi straty. Bo po cóż angażować się emocjonalnie i intelektualnie w rozpatrywanie faktów, które są przeszłością lub takich, na których w żaden sposób nie możemy zmienić? To zwykłe trwonieni swoich zasobów, to wyrzucanie na śmietnik naszej energii i osłabianie siebie w każdym aspekcie funkcjonowania naszego ciała. To poza tym strata czasu i dreptanie w miejscu lub nawet cofanie się wobec kłopotu, jaki pojawił się w życiu.
-
Koncentracja na celu
To, na czym powinniśmy się skupić w chwilach, kiedy dopadają nas problemy, to po pierwsze obejrzenie własnej sytuacji, przemyślenie, co można już zrobić oraz zaplanowania kroków, które zrealizujemy w przyszłości sami lub przy wsparciu innych. Nie ma co zagłębiać się w litaniach własnego nieszczęścia, nie ma co nurzać się w kożuchach już rozlanego mleka. Można sobie raz szpetnie przekląć (jeśli da nam to ulgę :)), na pewno trzeba kilka razy porządnie westchnąć (bo to z pewnością przyniesie ulgę), może raz odczynić krótkie olaboga :), a potem dać sobie kopa na szczęście i wziąć się do działania, żeby za długo nie siedzieć w bagienku, które podpłynęło do naszych progów.
-
Zaufanie sobie
Człowiek, wbrew temu, co może się niektórym, zwłaszcza ludziom pełnym leku wydawać, to wcale nie istota krucha i bezradna. Przez tysiąclecia wykształciliśmy w sobie wiele cech i predyspozycji, które dowodzą, że radzimy sobie, nawet w bardzo trudnych chwilach. Nasze ciała w całej rozciągłości swych funkcji są świetnie przygotowane na kłopoty i niedogodności, z których wystarczy jedynie z głową korzystać. Z głową, czyli nie poddając się panice i nie zwieszając naszego cennego czerepu w rezygnacji, lecz wykorzystując wszystkie jego możliwości. 🙂 Gdybyśmy sobie zaufali, z pewnością bylibyśmy zaskoczeni jak wiele potrafimy i jak wspaniale sobie radzimy! Dajmy sobie więc szansę, zanim na starcie urządzimy metę!
* * *
Jak widać na podstawie powyższych przykładów, odporność psychiczna to pewna postawa dystansu do naszego, wspólnego wszystkim ludziom losu. Każdy z nas ma lepsze i gorsze chwile, dlatego warto dbać o to, aby własną postawą nie pogarszać swojej sytuacji i nie dobierać sobie samym sił.
Mam wielką nadzieję, że przemówiły do Was moje argumenty i przykłady. Chciałabym, żeby okazały się pomocne i praktyczne w codziennym zastosowaniu. Życzę nam wszystkim powodzenia w codziennych przygodach życiowych. Niech będą dla nas jak najłaskawsze, a my spokojni, pogodni i skuteczni w każdej sytuacji, jaką los nam przyniesie. 🙂
Jeśli potrzebujesz wsparcia, skontaktuj się ze mną.
Ilustracja: Catrin Welz-Stein